Na początku uzyskaliśmy wsparcie w postaci taśmy klejącej z załącznikami, nooo bez tego musielibyśmy przyjeżdżać powtórnie -Dzięki.
Etap pierwszy, który wydawał się banalny sprawił nam za dużo kłopotu. wszystko za sprawą wszędobylskiej przyrody, mało co przez to nie wywędrowaliśmy na peryferie galatyki. Etap pośredni, wyglądał na niedostępny, a to tylko Noxowie oddali na chwilę go Fenri, a ci jak wiadomo są widzialni inaczej.
Ubaw mieliśmy niesamowity, podczas otwierania wrót. Pora nocna i klimat światełka z pyrolatarni dodały widowisku niezapomnianego uroku.
Niedługo potem, odkryliśmy skrzynkę finałową. Zaopatrzeni w ładny, pamiątkowy certyfikat udaliśmy się złożyć autorowi należne gratulacje i wyrazy szacunku

Superzielone się należy bezdyskusyjnie, a do tego mieliśmy jeszcze dodatkowy pokaz różnych przydatnych takich, co to na zielono lub niebiesko świecą i nie są latarkami !!!
Wielkie podziękowania za całość i rekomendujemy oczywiście następcom.