2014-01-04 12:38
rredan
(
7355)
- Gevonden
W czasie pierwszej wizyty na Saharze nie starczyło nam czasu ani sił na tego kesza. Odstraszyło brzemię w postaci rowerów, straszne opowieści poprzedników, pokrzywy, chaszcze i kriopijcy. Dziś na kordy dotarłem wygodną ścieżką, a mikrus znaleziony raz-dwa bardzo poprawił mi nastrój. Takie kesze lubię! Maskowanie znane, lubiane i stosowane, wykonanie wyśmienite. Lepszego dotąd nie widziałem. Droga do stapu finałowego była już mniej wygodna, za to sceneria doskonała. Tuż przy pojemniku zastałem pozostałości po posiłku jakiegoś jastrzębia czy liska, Wymieniłem GK 1:1. TFTC! Wrócę tu z gwiazdką.