Zgadza się, to ja przyniosłąm keszynę na spotkanie wrocławskich keszerów. Byłam z nią kilka dni wcześniej w Elblągu, ale tam dopiero sprawdziłam, że ona dopiero co przyjechała na Dolny Śląsk z północy, więc postanowiłam zabrać ją jednak z powrotem i dać się nią nacieszyć reszcie braci wrocławskiej :)