Keszyk całkiem sobie, miejsca wytypowane, kierunek mniej więcej odmierzony i zaczęło się liczenie metrów krokami... we właściwym miejscu, z racji niedokładności pomiaru owymi krokami oraz przez zmęczenie i %, chwilka zawahania i kesz był nasz! Szkoda, że zrobił się łatwiejszyDzięki!
Ostatnio edytowany 2014-01-01 16:18:43 przez użytkownika konger - w całości zmieniany 1 raz.