Już po ciemku, na szczęście z policyjnymi latarkami i manymanymoons nic nie jest straszne, ani niepodejmowalne. Podeszliśmy, wygrzebaliśmy, odpoczęliśmy, wpisaliśmy się i zamaskowaliśmy, by w spokoju móc iść się najeść tam, gdzie słonie lubią najbardziej.