Kesz mocno przygodowy
Jak już postanowiliśmy się z Lupim przedrzeć suchą stopą, to na początku ja byłem nieprzekonany co do jakości naszej drogi, a jak się zmienił kierunek marszu w górę to portkami trząsł Lupi
Koniec końców przeszliśmy wszelkie przeszkody i zdobyliśmy keszynkę. A cóż to za cudak się na nas w mroku zaczaił ? A taki jakiś dziwny
Gdy już chcieliśmy opuszczać kryjówkę do płotu podszedł pan ochroniarz (widział nas cymbałów na kamerze) i zapytał, czy ma nam pomóc wyjść (ewidentnie nie z troską w głosie). Po czym się z Lupim wygramoliliśmy na górę, gdzie ochroniarz urządził nam challenge: ma Was tu nie być w ciągu 5 minut - wracajcie tą drogą, co tu przyszliście ! To chyba pobiliśmy rekord, bo nie było nas w 2,5 minuty, choć droga niełatwa. Na odchodnym spotkaliśmy powyżej tego samego ochroniarza, który oznajmił, że tym razem podaruje, ale za drugim razem PŁYWALIBYŚMY. No ja nie wiem, czy to miała być jakaś groźba ?
Na szczęście nie zdradziliśmy się z zamiarem wędrówki, na odczepnego odparłem tylko, że ciekawiło nas, co to za tunel
Miejscówka chyba nie spalona, ale radzę pokonywać CAŁĄ trasę dołem, żeby ani na sekundę nie pojawiać się przy płocie, bo kamery patrzą !
Koniec końców opuściliśmy z Lupim strefę przybrzeżną w jednym kawałku, wychodzimy przez płot, a tam POLICJA. Po 3 zawałach serca okazalo się, że spisywała jakichś gimnazjalistów (pewnie za gwałty i grabieże) a nas miała w poważaniu. To wsiedliśmy na rowery i głośno westchnęliśmy z ulgą. Adrenalina Team jak najbardziej ! :D