Fuj, fuj, fuj, obrzydlistwo straszne :-). Dobrze, że dookoła było dużo patyków do wygrzebania kokoniska, a liście przydały się do odkręcania tego paskudstwa
Natomiast zawartość nas powaliła.... Niestety nikt z mojej rodzinki nie odważył się poszukać logbooka
A dzieciom to chyba dziś przyśnią się kokonowe koszmary ;-). Dzięki za hardkorowego kesza :-)