Ileż to razy przejeżdżałem obok, gdzie ruiny dworku rysowały się w oddali na wzgórzu, zawsze mówiłem sobie, że następnym razem na pewno zajrzę. No i dziś nadszedł ten czas. Wbitka przez nowo wmurowaną "futrynę" i przeszukiwanie ciemnych zakamarków. Dopiero trzecie pomieszczenie ujawniło keszyk. Dzięki.
Ostatnio edytowany 2013-12-26 18:33:05 przez użytkownika gagu - w całości zmieniany 1 raz.