Już mieliśmy zrezygnować z Zyfiką i udać się na świąteczny obiad, gdy w ostatniej chwili rzucił się nam w oczy pierwszy zając za którym podążyliśmy w dalszą, bynajmniej nie lekką, drogę
Droga ta na szczęście zakończyła się sukcesem, choć szkoda, że pojemnik zastaliśmy w nienajlepszym stanie