Byliśmy tu dnia poprzedniego, ale koordy doprowadziły nas w to samo, błędne miejsce, co ekipę jeleniogórską jak się okazało na spotkaniu pofinałowym. Dzięki delikatnej wskazówce Jardo co do kierunku poszukiwań namierzony został jeden z ciekawszych keszy w mojej karierze keszerskiej. Jestem pod mega wrażeniem
Jedyne do czego można się przyczepić to zbyt duża widoczność narzędzia i zaworu, ale efekt końcowy i tak miażdży:) Dzięki, że wam się chce!