Podjęcie totalnie nieplanowane. Wyszliśmy z Pipelkami z underground'a i jakoś mało nam chyba było... więc postanowiliśmy tutaj zawitać! Płot sprawnie pokonany, przeszliśmy niezauważeni, ja tylko deko bałam się nietoperków, ale Pipelki dość racjonalnie i wiarygodnie wytłumaczyli mi, że nie są one takie straszne i.. odetchnęłam z ulgą (dziękuję wam!). W środku napotkaliśmy jedną śpiącą gromadkę, ale że my im nie przeszkadzaliśmy, to i one nas też uszanowaly
świetna przygoda, po raz kolejny zresztą
gdzie wy wynajdujecie takie miejsca, to ja pojęcia nie mam. Dziękuję przeeeeeeślicznie!!!!