Ten keszyk odkładany był sporo razy na tzw. "potem". A bo to trzeba nocą, a bo to ludzi za dużo w okolicy, a bo to wypadałoby w większym gronie, żeby było raźniej. I tak też się stało dziś. SMS od Pipelków: "underground?" i jakże mogłoby być inaczej! Ekipa jest, późna pora też, więc lecimy! Na miejscu dosłownie chwileczka czekania, a później hop do podziemia i małe szperandum
logbook mokry, niestety nieprzygotowani na taką okoliczność nie mogliśmy nic na to poradzić...
Dziękuję za pokazanie tego miejsca i w ogóle za zwabienie mnie tutaj. Taka przygoda w środku miasta, no, no... Oczywiście rekomenduję!