Drugi dzisiaj keszyk w Brzeźnie. Po odnalezieniu Bad Brosen i poznaniu Ojca Założyciela, podreptałem sobie tutaj. Warunki szukania wręcz idealne - żadnych mugoli dookoła. Ale coś nie szło. GPS z uporem wskazywał mi miejsce kilka metrów dalej od właściwego miejsca. Po jakichś 20 minutach szukania chciałem już się wycofać, ale wymyśliłem jeszcze jedno miejsce do sprawdzenia, choć bez specjalnej wiary w powodzenie ze względu na powiedzmy "właściwości fizyko-chemiczne obiektu". Jakież było moje zdziwienie, gdy kesza miałem w ręku . Fajny logbooczek :) Dziękuję :)