Mnóstwo czasu spędzonego w lesie, masa kilometrów w nogach, sporo wody w butach i ... masa radosci i uśmiechu :)
Warto było się sprężyć przed ID i wraz z współorganizatorami zrobić Pyrlik i Żelosko - pięknie się współpracowało i był to dla mnie zaszczyt uczestniczyć w tym projekcie.
Chwile spędzone w lesie będą niezapomniane, masa rozmów, śmiechu (Art_noise w kaloszkach Kiki wymiata) rywalizacji (Harpagany - szacunek tj, Jed, Freney, Slamar) wesołych i świetnych patentów i cała masa przygód - aż żal że już koniec.
No nic teraz trzeba będzie wypełnić keszami wnętrze pyrlika i żeloska ;-)
Finał chyba nie mógł być lepszy na maxa śląski, klimatyczny i leśny ;-)
Nie da się inaczej jak
chociaż jedna to mało.
Dzięki jeszcze raz wszystkim i pozdrawiam