Już od dawien dawna nękał mnie ten kesz. Miejsce samo w sobie jest niezwykle melancholijne, a ta wszechdobylska cisza skłania do refleksji...szkoda tylko, że zwiedzających ani widu ani słychu... Ale dzięki temu mogliśmy ze spokojem przejść poszczególne etapy. Nie obyło się bez niemałych problemów, ale to już taka nasza mała tradycja, że zawsze coś się źle policzy.
Koniec końców udało się poprawnie policzyć współrzędne. Mimo to nie odnaleźliśmy finałowego pojemnika, ale kiedy wróciliśmy w większej grupie skrzynka szybko się poddała i ujawniła nam swoją kryjówkę.
Ostatnio edytowany 2013-12-05 16:35:47 przez użytkownika HazelEyes - w całości zmieniany 1 raz.