Możnaby powiedzieć "znaleziona, nie kradziona". Godzina 2.24. Pieszy powrót z andrzejkowego UV. Podejmuję skrzynkę, idę za winkiel, aby spokojnie uzupełnić. Wpisuję swoją obecność w logbooku pomagając sobie gładką ścianą urzędu i głos za plecami:
- Proszę podejść do radiowozu. Co Pan tam robi?
- Nic takiego. Pisze wiersze ...
- Proszę rozsunąć kurtkę. Nie ma Pan żadnego spreya?
- Nie. Ja tylko z imprezy wracam :-)
Ostatnio edytowany 2013-12-03 22:33:12 przez użytkownika akmon - w całości zmieniany 1 raz.