Moja mama, bedąca ze mną w trasie, namierzyła pierwsza, po podpowiedzi wiedziałem czego szukać, ale nigdzie nie było. Keszyk niestety leżał na ziemi. Logbook wilgotny. Patent fajny, ale coś wilgocioodpornego na logbook by się przydało, choćby mała tubka. Przyczepiłem na wyskości miejsca w którym został odnaleziony. Dzięki.
Ostatnio edytowany 2013-11-30 22:51:00 przez użytkownika gagu - w całości zmieniany 1 raz.