W dzieciństwie mieszkałam tuż przy cmentarzu i często wybierałam się tu na spacer. Wtedy była to kompletna ruina i bardzo się cieszę z systematycznego odnawiania nagrobków. Bo też większośc z nich to prawdziwe perełki! Listopadowa mżawka i zamierająca przyroda tylko podkreślały atmosferę tajemniczości, przemijania. Rewelacyjny pomysł na sobotnie przedpołudnie. Dzięki!