Około pruszkowskie zmagania geokeszerskie w towarzystwie Pen-y-Cat. Koordy walnięte o parę metrów, ale nie zwiodły wprawnego geokeszerskiego nosa. Po tą skrzyneczkę byłem już raz w zeszłym roku, ale wtedy buldożery rozryły całe stawidło. Teraz jest o niebo lepiej. Nawet smakosze złocistego trunku butelki po spozyciu układają pokotem :)