Miejsce wytypowaliśmy natychmiast, czym prędzej odzialiśmy się i zaopatrzyliśmy w keszerski ekwipunek i lśniącym Swingiem podążyliśmy w kierunku wytypowanego miejsca, po drodze zastanawiając się jak uczcimy naszego pierwszego FTF. Jakież było nasze zdziwienie, gdy pod odgadniętym adresem spotkaliśmy podjerzanie wyglądające i niespecjalnie zamaskowane aż trzy drużyny! A przecież od pojawienia się skrzynki do momentu naszego dotarcia na miejsce minęło raptem pół godziny

No ale nic to, mimo dzielnych poszukiwań wraz z Dezerterami, Gotami i Azikiem musieliśmy obejść się smakiem

Liczymy zatem, że skrzyneczka rychło wróci na miejsce