Pancuś po perypetiach na Wrocławskim rynku, gdzie wszyscy uciekali i nikt nie chciał bawić się w strzelanego... udał się na wschód...<br />
<br />
Zabunkrował się w finale linii obrony Widawki.<br />
Ale jakie przygody miał po drodze, hoho ! Najpierw nie mógł drogi odnaleźć, potem GPSa zostawił w keszowozie (ale co tam , jest mapa to biegniemy na orientacje), potem szukając 3 bunkra trafił do 4 go (no to odpalili my zapasowego GPSa z telefonu jak już był przy finiszu my byli to zmrok zapadł i okazało się że baterie w czołówce praktycznie kaputo...<br />
<br />
Na szczęście dało rade sie szczelnie zabunkrować :)
Ostatnio edytowany 2013-11-25 15:43:20 przez użytkownika ZoBeR - w całości zmieniany 1 raz.