Po niespełna dwudziestym trzecim podejściu znaleziona z pomocą latarki w południe! Z początku myślałem, że niejaki wędkarz praktykował tu kłusownictwo ale otwarcie nadgryzionego wieka rozwiały moje wątpliwości. Wewnątrz nie było żadnej ryby, haczyków ani zanęty ale lokbook, wilgoć i wszechpanujące echo. Widok okolicy zadziałał jak kojący kompres po zastrzyku wizualnego doznania. Dzięki!
Ostatnio edytowany 2013-11-23 20:53:22 przez użytkownika Cobus - w całości zmieniany 1 raz.