Byliśmy niesłychanie zmęczeni, właściwie resztkami sił szukaliśmy ostatniej skrzynki dziesiejszego, obfitego w kesze dnia. Przeszliśmy chyba cały teren, a finałowej nie widać....Z pobliskiego lotniska wydobywał się sygnał alarmu, poczułam się jak zbieg
Koniec końców po bardzo długich poszukiwaniach udało się zlokalizować kesza...pomyśleć, że tędy przechodziliśmy ....ehhh....
Zdążyliśmy znaleźć skrzynkę przed egipskimi ciemnościami, ale w tych ciemnościach czekał nas pieszy powrót ruchliwą ulicą do dworca kolejowego...ale keszerzy łatwo nie mają
Ostatnio edytowany 2013-11-21 09:07:37 przez użytkownika HazelEyes - w całości zmieniany 1 raz.