Ta skrzynka mi udowodniła, że jednak zdarzają się mityczne przypadki w których kesze pojawiają się na uczęszczanej w danym dniu i chwili ścieżce.
Z racji zapchnego planu w ogóle nie miałem dziś zamiaru czegokolwiek poszukiwać, ale wychodząc z ostatnich już zajęć dostaję maila, o nowa skrzynka, o dwie ulice dalej, nie do wiary. Ogólnie okolice całkowicie nie moje, a na miejscu kesza nie zastałem.... jak po chwili się okazało był u kogo innego w torbie. Więc jak przystało, został odłożony na swoje miejsce, poza zasięgiem mojego wzroku.
Keszerska ekipa chciała dać mnie na widowisko, ale z racji, że kordy idealnie w punkt, a po drodze rozwikłałem podpowiedź, to wiedziałem o co chodzi i nie dałem radości dla zacnej loży. ;)
Ostatnio edytowany 2013-11-18 22:17:18 przez użytkownika amen. - w całości zmieniany 1 raz.