Po prawie roku czasu udało się podjąć krakowską część quizu. Żeby było śmieszniej, wyjeżdżając z Białegostoku zapomniałem skopiować dokładnych koordynat na GPS, a pamiętałem jedynie lokalizację "mniej więcej". Będąc na miejscu i nie mając pomysłu zadzwoniłem do jednych z poprzednich znalazców i dzięki ich podpowiedzi dotarliśmy do skrzynki (dzięki P&S :] ). Inaczej miałbym wielkiego moralniaka wracając na Podlasie...
Za wspaniałą zabawę przy odgadywaniu i dubeltową skrzynkę jak najbardziej zasłużone zielone.
Dzięki za kesza.
Aha... No i jest to moja akurat skrzynka nr. 400, więc powód do zadowolenia kolejny