Gdy ja miotałam się z GPSem, szukając tej właściwej dziupli, moje dziecię zakrzyknęło: "mam!"
Park dobrze znany i nawet w listopadowej mgle pełen uroku, keszyk bardzo sympatyczny, herbciarnia godna uwagi /teraz nie była czynna, ale miałam szczęście onegdaj raczyć się tam herbatkami :-)/. No trade, w podróż wyruszył GK Ścigacz. Dzięki wielkie za keszynkę!