Terapeutyczny pruszkowski rajd keszerski w towarzystwie rommyrafa.
Jak tu ładnie! Prace już w 90% zakończone i okolica wygląda naprawdę malowniczo. Nawet butelki po napojach wyskokowych były starannie ułożone w rządku w jednym miejscu (wprawdzie lepiej by było gdyby znalazly się w koszu ale i tak dobrze, że "spożywacze" nie porozrzucali ich gdzie popadnie). Mi najbardziej podobały się szklane kamyki i planowany miniaturowy wodospad.
Zdziwiłam się czytając w logach o "osłoniętym miejscu" bo mnie gps poprowadził na wyjatkowo widoczne miejsce ale potem się "nawrócił"
W międzyczasie rommyraf wiedziony swym fenomenalnym keszerskim węchem dopadł skrzynkę "na czuja"