Największy na świecie niekomercyjny serwis geocachingowy
GeoŚcieżki - skupiające wiele keszy
Ponad 1000 GeoŚcieżek w Polsce!
Pełne statystyki, GPXy, wszystko za darmo!
Powiadomienia mailem o nowych keszach i logach
Centrum Obsługi Geokeszera wybierane przez Społeczność
100% funkcjonalności dostępne bezpłatnie
Przyjazne zasady publikacji keszy

 Wpisy do logu KRT FINAŁ    {{found}} 25x {{not_found}} 1x {{log_note}} 10x  

1065987 2013-11-12 16:38 rekomendacja Teokryt (user activity526) - Znaleziona

Idealne podsumowanie 3 dniowego wypadu do Krakowa. Ponieważ cała seria śniła mi się po nocach była przyczyną różnych ciekawych atrakcji i rozmów to napisze coś więcej o procesie podejmowania. Nie planowałem tej geościezki zaliczać. Jednak skoro nadarzyła sie okazja - to czemu nie? Wpierw mail do autora czy wszystko jest ok i że bede marudził bo czas gonił będzie. No to w drogę. <br /> Dnia pierwszego zaliczamy tylko dwie skrzynki z serii, KRT Potok Rzewny. Nie dość ze to była najtrudniejsza skrzynka z serii pod względem terenu to przypadek sprawił że udało się ja zdobyć. Potem - buszowanie po okolicznych chaszczach za innymi skrzynkami. Przed potokiem Rzewny złapaliśmy jeszcze kilka innych skrzynek). Drugiej skrzynki, KRT Szpital w Kobierzynie nie udało sie dziabnąć. A Przedreptaliśmy od samego Kurdwanowa. Oczywiście ze względu na moją niefrasobliwość zapomniałem o KRT Parku Maćka i Doroty. To skomplikowało nam plany podobnie jak to że nie wziąłem przejściówki do powerbanku do komórki z giepsem która na ul. Czerwone Maki zrobiła &quot;plum plum pluuuuuuum&quot;. Ponieważ pradu nie ma, to jedziemy posilić sie my do jakiego baru mlecznego gdzieś w rejonie rynku. Poniewaz &quot;jechaliśmy&quot; już na baterii rezerwowej zarzuciłem motyw aby podejśc jeszcze do KRT Kościół św. Marka. Opylona błyskawicznie, odłozona tez bez większych trudności. Przechłodzeni wrcamy.<br /> Dzień II zaczyna sie nieco leniwie ale tym razem bierzemy keszowóz, toyotę na rolkach i nie dajemy za wygrana. Prąd też bierzemy do komórki w ilości słusznej. Park Macka i Doroty ulega bardzo szybko i zbliża się pierwszy punkt krytyczny projektu KRT. Jeśli nie uda się zdobyć KRT szpital w Kobierzynie to zostawiamy geościeżkę w diabły. Za pomocą wrodzonych zdolności odstraszających i sprzyjającej spokojnemu keszowaniu kolejna skrzynka ląduje w naszych łapkach. Idzie, wiec lecimy do Parku Jordana jednak stadko keszy na Ludwinowie/Podgórzu spowodowało przystanek. Ogarnąwszy tamte skrzynki wreszcie zabieramy sie za KRT park Jordana, tu poszło także bardzo szybko bez większych komplikacji. Zachęceni sukcesem uderzamy na Prądnik Biały, pod KRT Monstrancja Krakowa. Hasło koniunkcja nie jest nam obce wies skrzynka namierzona niemal błyskawicznie. Wiecej problemów było z podjęciem o czym wspomniane zostało w logu tejże skrzynki. Idzie dobrze wiec po obwodzie ruszamy na oklice lotniska Czyżyny i KRT hangar. Oczywiście pomylilim drogę nie tak jak trzeba ale jest jeszcze widno, damy ra∂e. Po podejściu do hangaru wpierw mieliśmy dosc wieloznaczne odczucia ale krótki rzut oka na zdjęcie, parę wspinek i skrzynka w łapkach. Mówi się że Apetyt rośnie w miare jedzenia, ta miała byc już ostatnia tego dnia. Niestety, napatoczył sie KRT Błękitek, tu zaliczamy porażkę (o czym w logu tejże skrzynki) by zdobyć ją dnia kolejnego. Po drodze do keszowozu zapakowaliśmy jeszcze dwóch znajomych celem udania sie na KRT Ogród Płaszów. Z latarkami w łapkach skrzynka ulega. Resztkami sił i możliwościami technicznymi keszowozu docieramy (dosłownie i w przenośni) na KRT Trynitarze. Znajomi zajmują sie konwersacją, my szukamy z latarkami. Skrzynka found. Jest juz późno. Zmęczeni wracamy dokonać niezbędnych czynności około ludzkich. Spróbowaliśmy podjechać i tylko obczaić Park Jerzmanowskich ale gęsta ciemność, śliskie nawierzchnie i przejmujący chłód nakazuje nam odwrót. Dzień III zaczął się jeszcze bardziej leniwie i bez keszowozu. Ot myślę że został tylko Błękitek i ten Pałac a w drodze policzy się kordy i skrzynka będzie nasza. Ale ale. co to za skrzynka KRT Miejska Polana? Dokonujemy stosownego sprężenia i zaczynamy do polany która dziabiemy w spokoju i asyście. Czas goni, jest już godzina 12 a nam brakuje jeszcze Błękitka i Pałacu. Błękitek za dnia wpada w łapki szybciej niż mikrus pod parapetowy. Z KRT Pałac Jerzmanowskich, chwilka kręcenia się i tez jest. Mamy!. Mamy KLUCZ! Dostajemy stosownego Przyśpieszenia, Pałac Jerzmanowskich opuszczamy o 14:40. Robi się krucho z Czasem. Pociąg odjeżdża o 18:50 a i tak musimy być przed 18 na Politechnice Krakowskiej. Wiec znów używamy keszowozu i pędzimy na kordy korzystając z pomocy Aikido od której strony najlepiej zajechać. Na kolanie robie stosowne obliczenia, wbijam do giepsa i pokazuje mi se km z buta. NO WAY!, robię jeszcze jedno przeliczenie, 300m do kesza! Znajome &quot;plum plum pluuuuuuum&quot; Prądu brakło. wiec przekładanie baterii, odpalanie i jest. Robi sie coraz cieniej, na horyzoncie ledwo co widać słońce. Po zmierzchu skrzynka będzie nieosiągalna wiec lecimy na pałę niemal aby ja dorwać. W lesie geps głupieje, nic nie znajdujemy. rośnei napięcie. Ja daje sobie ulżyć na tym pustkowiu różnych słow uznawanych za wulgarne. Sprawdzam czy autor pozwolił na użycie opensprawdzacza - pozwolił. Ale. Jakie ja mam hasło do OC? skleroza zjadła. wiec współkeszer ratuje przedsięwzięcie zakłada konto na OC z kormórki aby sprawdzić kordy. Tak, są dobre! Tym razem sie nie poddamy, idziemy, musimy znaleźc skrzynke. jest już 16:30 i obi się oraz ciemniej. buszujemy jak stado dzików przekopujemy to tu to tam. Robi sie coraz ciemniej. używamy patyka i nagle słychać plastikowy dźwięk. MAM!. MAM TEGO KESZA! JEST NASZ! (a wcześniej zanim sprawdziliśmy kordy na nim dosłownie stałem). Otwieramy i skarb jest cudowny. Wymiana kretów (z innych KRT krety zabrałem na Mazowsze, ale jakieś zostawiłem) nie zabieraliśmy fantów, dorzuciliśmy trochę własnych.<br /> Jest 16:50. Skrzynka zostaje ceremonialnie zamknięta i czym prędzej udajemy się doprowadzić do kultury z zacieszę na twarzy.<br /> <br /> Bardzo dziękuję za tego kesza wszystkim Autorom że mogłem nie tylko świetnie się bawić ale i poznać Kraków z zupełnie innej strony. Znajomy, rdzenny krakowiak Krakowem przesiąknięty jak ziemniaki skrobią także był pod wrażeniem tych wszystkich tajemnic i ciekawostek z okazji projektu KRT.<br /> <br /> P.S Szkoda ze można przyznać tylko jedną gwiazdkę ;-)