Miła, łatwa skrzyneczka na koniec wolbromskiego maratonu. Podjęta dzieki uprzejmości brata, który podwiózł mnie do alei i kibicował podczas poszukiwań, które najpierw polegały na bieganiu po polu i tłumaczeniu mu, na czym ta zabawa polega. Po czym nastąpił szybki rzut oka i trafione.