Wspólny wypad ekipą WLKP
Och ta pujdźka,.. to była przygoda. W drodze do kesza trafiliśmy na rzeczkę, no ale przeskoczyc to nie damy rady, więc idziemy "w górę rzeki", a tu mostu nie widać, mapy też nic w pobliżu nie wykazują.. Aby pokonać wpław, troche zimno... Robimy przegląd wykształcenia, ten po podstawówce, ten po zawodówce, ten po kursach kroju i szycia... no to mamy akurat tyle wiedzy, aby zaprojektować most. Zaprojektowaliśmy piękny most żelbetowo polimerowy, na zawiesiach kotwiczonych w skałach naturalnych, niestety były problemy z materiałem... wtedy dopuściliśmy do głosu inżynierów budownictwa lądowego i oni coś tam zmotali z trawy i kilku zapałek... jakoś daliśmy radę przejść na drugą stronę. Znów dzięki poświęceniu Kuczola, ale i ja trochę pomagałem trzymając sosnę razem z Taiffunem.
Reszta trudności to pryszcz.
![Śmiech Śmiech](lib/tinymce/plugins/emotions/img/smiley-laughing.gif)
Za pomysłowy schowek i przygody na przeprawie, daję zielone.
Ostatnio edytowany 2013-11-11 14:49:04 przez użytkownika Pyra - w całości zmieniany 3 razy.