To ostatni kesz podczas naszego buszowania po uliczkach Kowala. Muszę przyznać że wiele razy przejeżdżałem przez tą miejscowość ale pierwszy raz wędrowałem po niej na pieszo. Przy okazji zobaczyliśmy kilka ciekawych miejsc których pewnie nigdy byśmy nie widzieli gdyby nie geocaching. W tym miejscu chcę podziękować Klubowi Puchatka za całą włożoną pracę w przygotowanie skrytek oraz ich zawartości. Szkoda tylko że galeria była nieczynna. Mój marny bardzo się dziwił na widok tych wynalazków za płotem. Pozdrawiam i zapraszam na keszowanko do Włocławka.