Znaleziona z Rysiaaa podczas keszowego wypadu z Łodzi do Poznania umilonego rogalami świętomarcińskimi. Jedynym problemem był przemiły pan usiłujący nas przekonać, że tej furtki nie da się otworzyć
Dzięki za pokazanie malowniczego miejsca - po pochmurnym dniu tuż przed zachodem wyszło słońce i zrobiło się pięknie.