Zgarnięte przy okazji wycieczki z Kao, Matrixową i Rozartem. Może źródła nie były tego dnia aż takie niebieskie, ale klimat był. Powoli się ściemniało, wokół nie było żywej duszy, a my zabłądziliśmy w krzaczorach panikując, że zaraz będzie ciemno i nie znajdziemy drogi powrotnej. A samego kesza strzegło milion krwiożercych komarzyc. :) TFTC!