No to został już tylko finał. I nawet dość blisko, niż się spodziewałem. No to hop hop, ale GPS zaczął szaleć, mimo że zaczęło się rozpogadzać, widocznie autor założył zagłuszacze, żeby za łatwo nie było
Mimo wszystko udało się odnaleźć ten monumentalny monolit, pozostałość po czymś. Ale jak się do niego dobrać? Po kawałku, po kawałku i się udało, skarb szybko ale i ostrożnie wyciągnięty. Projekt bardzo fajny, pewnie nigdy bym nie trafił na Saharę, gdy nie on. Także zastosowane niestandardowe rozwiązania się podobały, polecam, szczególnie teraz, gdy nie ma pustynnych upałów