Po poprzednim keszu cieszyłem się, że ten to bez mała drive-in:).
Namierzony błyskawicznie. Dobrze maskowałem się dzięki iglakom rosnącym obok kesza. I bardzo dobrze bo w gospodarstwie naprzeciwko trwały jakieś porządki. A ja jak ninja w białej czapce dokonywałem dzieła zniszczenia (znaczy do logbooka się wpisywałem;)).