Uff... Potrzebowałam dobrych parę minut po zejściu na ochłonięcie... Przyznaję się bez bicia - bałam się niemiłosiernie! W pobliżu szczytu wpadłam w lekką panikę i 2-3 ostatnie stopnie pokonałam nie w sposób cywilizowany, ale zwyczajnie się wczołgałam na czworaka

jakie to było szczęście być już na górze! Aż dziw, ale czułam się tam bardzo bezpiecznie

z wyłączeniem chwil, w których przypominałam sobie, że jeszcze należy wrócić... choć jak się okazało ta część układanki była w miarę przyjemna, przynajmniej w porównaniu z resztą

gołąb nie wystraszył, pewnie gdybym go zobaczyła gdzieś na niższych partiach, w sytuacji nie tak ekstremalnej jak ta, to zapewne wzbudziłby strach. Tutaj raczej współczucie... wielkie dzięki za tak skrajne emocje i walkę z samą sobą skutkującą ogromną satysfakcją :)
Rekomenduję!
TFTC!
IN: GK "Kostka trzy"
OUT: GK "Kotek"