Mimo pewnych przeciwności losu dotarliśmy na Kopiec Wandy w towarzystwie Sebka i Ateny (dzięki za transport).

Minimalne spóźnienie, po drodze wyhaczony FTF...

A na samej górze Gospodarze zadbali o swoich gości...

Wielkie dzięki za gościnę. Zapewne i następnym razem przybędziemy na spotkanie jak tylko czas pozwoli.
Wszystkim dzięki za wspólne keszobranie... Dawno nie widzieliśmy takiego keszowego sznura na ulicy, a już nie wspomnimy o... wałach nad Wisłą

Zatem do kolejnego eventu. Pozdrawiamy