Tragiczna historia Ofelii stała się punktem wyjścia dla dłuższego spaceru nad Cybiną. Towarzyszyli mi czcigodna założycielka kesza, HazelEyes, i jego ojciec chrzestny, Layio. Sama skrzynka godna jest fatygi, brawa za ukrycie, ale przede wszystkim za wybrane miejsce. Sam Szekspir nie kazałby nieszczęsnej niewiaście utonąć w innym strumyku! Zwłok nie wypatrzyłem, ale i o śmierć, i siły nadprzyrodzone otarliśmy się, gdy Layio ujrzał truchło biednego leśnego ptaka, który przemówił doń ludzkim głosem. Poranną misję wykonałem grzecznie i bez zbędnej zwłoki, za co otrzymałem z rąk Hejzelowej piękny certyfikat. Muchas gracias, seńorita :)
Ostatnio edytowany 2013-11-08 23:03:38 przez użytkownika manymanymoons - w całości zmieniany 1 raz.