Tę skrzynkę zpamiętam na długo, bardzo długo. Podejmowałam ją z Monią i Sebkiem przed krakowskim zachodem słońca, poszło błyskawicznie (tylko pozornie jak się okazało za niecałe 20 minut. Podjazd po Mariosa, pakowanie i do auta a tu chwila zastanowienia - gdzie mam giepsa Hałda Chorzów. Szybka nawrotka w godzinach szczytu, podchodzimy na górę a tu nic, idziemy z powrotem trakiem i nic. Już zrezygnowani schodzimy ze skarpy a tu przy samiusieńkiej drodze, na krzaczku sobie wisi, po prostu wisi i czeka na mnie. Dziękuję