Wypadało w Poznaniu choć jednego kesza złapać. Ciemno już, w okolicy same mikromagnetyki a ja bez giepsa, więc z telefonem udałem się po to cudo. Nie zliczę który taki, ale na pewno pierwszy w mieście. Wspaniała robota, o wiele ciekawsza niż sam pomnik
Dzięki za kesza!