Jako, że ja podobno jestem ZajęczoOcza to problemów z wejściem do kwatery mych przyjaciół nie miałam i błyskawicznie kesza w swoje łapy dostałam

Tutaj spotkało nas niemałe zaskoczenie. Okazało się, że nieopodal skrzynki czaił się na nas Zabel ze swym rumakiem, i od tej pory stał się naszym przewodnikiem po Gądkowych skrzynkach