Mi udalo sie przedkoczyc suchą nogą dzieki upadłym drzewom. Najlepsze było to jak odłozylem juz skrzynke na miejsce i zaczalem isc w strone pozostawionego roweru przy drodze i jakiez moje zdziwienie kiedy dochodze do stróżki która przeskakiwałem a tam woda szerokosci kilkunastu metrow (??) - okazuje sie ze polanka polance podobna i jakos mi sie pomylily kierunki wiec doszedlem do liwca
Idąc z powrotem znow nie trafilem na waski przesmyk tylko na jakias szersza i glebsza wode. Troche pobladzilem ale dzieki temu widzialem z bardzo bliska przebiegajace dwie sarny
Fajne miejsce, zaliczone z przygodami, a kesz na swoim miejscu. Logbook uzupełniłem.
Dzieki za kesza!!