Na odjezdne przed powrotem do Poznania postanowiłem jednak zajrzeć i tutaj, choć zbliżał się zmrok. Mając już pewność, że i tak będę wracał po ćmoku - cóż było do stracenia?

Ciekawe miejsce, kesz sprawnie namierzony. Obawiam się jednak, że przy pierwszej okazji wezbrania Warty da się namówić rzece na wycieczkę i odpłynie. Otoczenie sprzyja znalezieniu alternatywnej kryjówki zabezpieczającym przed tą ewentualnością.<br />
Tymczasem dziękuję i pozdrawiam! :)