Bardzo klimatyczne miejsce, tylko Ci lokatorzy z kamienicy jacyś porąbani. Nie chodzi mi bynajmniej o obserwatorów bo tych nie było. Ale po podjęciu kesza z sieni wyskoczyło dwóch tubylców i zaczęli wrzeszczeć pod oknami. W tej sytuacji musieliśmy ileś tam razy "czytać" menu pobliskiej winiarni i mieć nadzieję, że zaraz się zmyją, na co oni nie mieli najwyraźniej ochoty. W końcu jednak ulotnili się i odłożyłem skrzynkę na miejsce. Kesz znaleziony razem z ForgottenSilesia.
Dzięki