2013-10-26 15:01
rredan
(7355)
- Znaleziona
O chórzystach wiem niewiele więc nic o nich nie napiszę. Skrzyneczki przygotowane przez ekipę R. bardzo mi się podobały, niektóre to prawdziwa ozdoba projektu, szczególnie jedna dostarczyła namsporych wrażeń ale o tym wszystkim już pisałem przy okazji wcześniejszych logów.
W czasie prób rozwiązania kordów finałowych wpadłem we własne sidła, cóż jeżdżąc na projekt nie mieliśmy ze sobą miary. Notatka miała być oczywista i zrozumiała, a otarło się o książki historyczne, bo wikipedia nie wystarczyła :). ROTFL.
Na miejsce dotarliśmy z kajetannem i Algidą pełni obaw nie tyle o własne bezpieczeństwo ale o obecność podglądaczy-uniemożliwiaczy. Na szczęście było głucho i pusto. Spędziliśmy na kordach dłuższą chwilę, bo doprowadziły kilkanaście metrów od pojemnika, a maskowanie zasłaniał obiekt o sporej kubaturze. W końcu przyszło olśnienie. Pierwsze dwie próby dotarcia do pojemnika zakończyły się rejteradą z powodu śliskości (zaczął padać deszcz). Trzecia zakończyła się moim wpadnięciem po pół łydki w bagno. Żona kategorycznie zakazała podejmowania w stanie po wydostaniu się z mazi. Poszliśmy więc wzorem poprzedników na kordy awaryjne. Albo znów w arytmetyce się walnąłem albo wilgoci przybyo i ostatnie 20-kilka metrów zastaliśmy niedrożne bez wyposażenia w wodery. Obejrzeliśmy sobie miejsce - urokliwe i wróciliśmy na W. Wspomogliśmy się dodatkowym sprzętem i gdzie diabeł nie może posłaliśmy babę :). Prawdę mówiąc sama się wyekspediowała. W efekcie mamy w logbooku poznańskiego FTFa :).
Trudno powiedzieć czyj półfinał jest najtrudniejszy do podjęcia, ten czy Kuczolandia. Nasz werdykt brzmi: trudniej technicznie tam jednak tu zdecydowanie bardziej nerwowo :0.
TFTC!
PS. z zielonym oczywiście wrócę.