Tym razem po raz pierwszy zaatakowałem skrzynkę w pojedynkę przy okazji szkolenia w niedalekim obiekcie. Szkoda, że musiałem nadrobić spory kawałek drogi, bo GPS zaskoczył jak już byłem z kilometr za miejscem docelowym, a zbliżał się zmrok
Kolejne naprawdę klimatyczne miejsce. Na szczęście nikt do mnie nie strzelał z pobliskiej jednostki wojskowej
Było warto
Konieczny nowy worek.