Ciężki dojazd tą drogą - następnym razem jak będziemy wymieniać auto to kupię terenówkę

Na miejscu zjawił się jakiś facet i powiedział, że teren prywatny, a my na to, że zaraz odjeżdżamy. W sumie nie wiem o co mu chodziło - droga prywatna, czy ten kawałek trawy, na którym zaparkowaliśmy?? Powiedzieliśmy że tylko na chwilę i było ok. Keszyk namierzony, poszło sprawnie i tylko żałuję dwóch rzeczy:
1. Co to był za alarm na początku?? Jak wyglądał??

2. Mało fantów, ale to już plaga, której nie rozumiem. Jak coś zabieram to wrzucam coś w zamian. Jak nie mam co wrzucić to nic nie zabieram - proste chyba, a jednak nie wszyscy kumają.
Generalnie podobało się - dzięki