Nieogarnięty spontan okołomszczonowski z rommyrafem u boku. Czyli mniej więcej setna wyprawa w te okolice
Strasznie dużo koncepcji mieliśmy jak dotrzeć w pobliże. I chyba mogę się podpisać pod konkluzją kierovnicka
Drepczemy zgodnie ze wskazaniami urządzeń i dziwimy się - o co chodzi, pustka wokół. Taaak... po dotarciu na miejsce zatkało nas dokumentnie! Dlaczego to nie jest wypromowane jako turystyczno-krajoznawczo-geologiczna perełka regionu i dlaczego ja się o tym dowiaduję dopiero przy okazji tej zabawy? Niesamowity widok!
Wprawdzie sam głaz jest zdradliwy i podstępny podczas jesiennej aury (o czym przekonał się rommyraf) a skrzynka nie jest wcale taka łatwa do odszukania. Ale to nic, ten widok, to wrażenie... I właśnie za to leci ode mnie gwiazda.
A potem - no tak
Potem podziwiałam wyczyny rommyrafa dotyczące manewrów samochodowych [klask, klask, klask, owacje]