Nieogarnięty spontan okołomszczonowski z rommyrafem u boku. Czyli mniej więcej setna wyprawa w te okolice
Tutaj koordy nas zmyliły o jakieś 10 metrów ale podpowiedź wszystko wyjaśniła. Dziwne są te groby bez tabliczek - to smutne, że nie wiadomo kto tam spoczywa.
A na zakończenie prawie udało mi się wjechać do rowu. No ale rommyraf jest mistrzem kierownicy więc wyprowadził keszowóz z opresji bez mrugnięcia okiem i w 3 sekundy. A że porcji
jakże-dowcipnych-komentarzy-na temat-moich umiejętności-prowadzenia samochodu musiałam wysłuchać... Well... Zasłużenie, niestety