Spontanicznie zgadaliśmy się dzisiaj z Wojtkiem na zdobywanie multaczka, który już na pierwszym etapie znacznie nas przystopował. Przez pierwsze 15 min znajdowaliśmy wszystkie artefakty przydatne być może młodym małżonkom, ale napewno nie były to obrączki. W końcu trafiona. Lecimy po drugą. Tutaj bez problemów i po finał. Już po zmroku więc szukanie po omacku. Miescówka raz obejrzana za drygim razem okazała się tą właściwą. Rozmiar ładny, a w środku....ręczna robota, styl zdradza rzemieślnika. Zabraliśmy cert. Wymieniłem GK. Dzięki. Pzdr.